Z Anitą i Robertem miałem już przyjemność robić zdjęcia przy okazji ich sesji (po)ślubnej (do zobaczenia tu), którą cały czas miło wspominam. Ucieszyłem się z ponownego spotkania. Sezon ślubny w pełni, więc sesja brzuszkowa to ciekawy przerywnik. Pogoda ostatnio była ciężka do przewidzenia, parę razy przekładaliśmy zdjęcia z powodu deszczu. Gdy w końcu udało się trafić na słoneczny dzień przy samym wyjeździe z Lublina na niebie zebrały się burzowe chmury. Postanowiliśmy mimo to spróbować. Okazało się, że było warto, piękne niebo i zmieniające się światło urozmaiciły kadry.